Odkąd mamy śnieg codziennie po przedszkolu idziemy na górkę i tam chłopaki sobie szaleją.
Jaś zapoczątkował nowy sposób zjeżdżania.
Rysiowy naprawił sanki bo nie nadawały się do użytku, płozy były dziurawe no już ich nie było prawie więc kupił rurki i oto chłopaki mają sanki jak nowe. Dodam że sanki wiekowe ich pierwsi właściciele są już prawie pełnoletni.
Adaś też zjeżdża i ja też haha frajda na całego dla każdego.
Jak nie ma dzieci to muszę ich ciągać na sankach i ciągle słyszę mama szybciej szybciej,
a mama ledwo zipie ale może w końcu schudnę.
Adaś uwielbia bawić się śniegiem, oczywiście też go smakuje :/ i świetnie mu wychodzi też dreptanie.
Coś mi się zdaje że szybko pożegnamy wózeczek teraz bo na przykład sam dojdzie na swych nóżkach do parku i wróci i po parku drepcze i nie chce na rączki- a w całym tym ubraniu to nie lada wyczyn dla takiego malucha. Nigdy nie przeszło mi przez myśl, że po tych problemach z bioderkiem tak szybko pójdzie mu to dreptanie samodzielne długodystansowe.
Jak już o Adaśku mowa to kilka dni temu zrobił pierwsze siusiu do sedesu jak na faceta przystało na stojąco.
Adaś w akcji
i kilka fotek z białego szaleństwa
P.S. Ja powoli kończę porządki ufff ręka mi boli oj ta moja biedna chora ręka dziś zrobiłam sobie fajrant by trochę ją odciążyć. Na Rysiowego czekają zasłony i firany do powieszenia.
W poniedziałek byłam w kinie na "Mój rower" bardzo fajny film można obejrzeć teksty powalają ale i refleksyjny.
Jak nie ma dzieci to muszę ich ciągać na sankach i ciągle słyszę mama szybciej szybciej,
a mama ledwo zipie ale może w końcu schudnę.
Adaś uwielbia bawić się śniegiem, oczywiście też go smakuje :/ i świetnie mu wychodzi też dreptanie.
Coś mi się zdaje że szybko pożegnamy wózeczek teraz bo na przykład sam dojdzie na swych nóżkach do parku i wróci i po parku drepcze i nie chce na rączki- a w całym tym ubraniu to nie lada wyczyn dla takiego malucha. Nigdy nie przeszło mi przez myśl, że po tych problemach z bioderkiem tak szybko pójdzie mu to dreptanie samodzielne długodystansowe.
Jak już o Adaśku mowa to kilka dni temu zrobił pierwsze siusiu do sedesu jak na faceta przystało na stojąco.
Adaś w akcji
i kilka fotek z białego szaleństwa
P.S. Ja powoli kończę porządki ufff ręka mi boli oj ta moja biedna chora ręka dziś zrobiłam sobie fajrant by trochę ją odciążyć. Na Rysiowego czekają zasłony i firany do powieszenia.
W poniedziałek byłam w kinie na "Mój rower" bardzo fajny film można obejrzeć teksty powalają ale i refleksyjny.
śliczne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńto jak za skończysz porządki to zapraszam do mnie :)
Ważne, że dzieciaki miały radochę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji na temat usprawnień w poszukiwaniach zaginionych dzieci http://szukamy-was.blogspot.com/2012/12/system-poszukiwan-dzieci-child-alert.html
he he szalejecie ;) ja po podwórko musiałam mego ciagnac ale 2 okrazenia i radz se sam ha ha ja dzis zaczełam troche porzadki he
OdpowiedzUsuńten Twój Pyzuś jest cudny :)))))) te bordowe polika :)))
OdpowiedzUsuńNo swietna zabawa na sniegu. Asiu widzisz jak Ci na zdrowie wychodzi. Mi tez przydaloby sie pobiegac przed sankami;)Tylko nas mrozne dni nawiedzily takze, ale sniegu nie ma. Z drugiej strony dobrze, bo slizgawka na ulicy, a to juz nie na moje emocje:( Pa
OdpowiedzUsuńAle fajna zabawa. Buzie roześmiane od ucha do ucha:) Super!
OdpowiedzUsuńALE FAJNA zabawa! i jakie super chłopaki! szkoda, szkoda że w domu trzeba nam siedzieć:/ blog bobasse.
OdpowiedzUsuńAle Fajna zabawa ! i jakie super chłopaki! szkoda, szkoda że w domu trzeba nam siedzieć :/ b. bobassek
OdpowiedzUsuńTo się nazywa prawdziwe zimowe szaleństwo :-):-) z tym zjeżdżaniem ze zjeżdżalni niezły patent :-) ja bym na to nie wpadła :-D
OdpowiedzUsuń..ale wam fajnie, my tez chcemy:))
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź jak z Li gadać;))):*
Szczęściara z ciebie, ze porządki kończysz. U mnie na razie bałagan i okna brudne (ale na razie mróz duży) i chyba jeszcze okna u mamy bo chora. Uff.
OdpowiedzUsuńAdaś to już mały męzczyzna. I chodzi pięknie i siusia jak facet. Super
OdpowiedzUsuńU nas śniegu też trochę jest ale odkąd spadł Tyśka chora wiec siedzi w domu i ją skręca. Wybieramy sie na łyżwy ale chyba dopiero po świętach.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu. U nas przez NFZ będzie bardzo "wesoły" (zapraszam do nas po wyjasnienia). pozdrawiamy. Ula z nieistniejącą Tyśką
OdpowiedzUsuńzabawa na całego ;) swietne sanki ;)
OdpowiedzUsuńSwietne foteczki braci ,zazdroszcze wam tych wyglupow snieznych
OdpowiedzUsuń