Jedziemy w niedzielę na wieś.
Powoli zbliżamy się do celu jesteśmy jeszcze na asfalcie
ale po lewej w oddali tam gdzieś już widać domek.
Adaś wlepiony w okno. Kątem oka go obserwuję. Oczy mu się śmieją.
Raptem uśmiech się pojawia, paluszek wskazujący podnosi się do góry pokazuje na domek tam w oddali, radość na całego i woła
- baba (tym swoim odpowiednim tonem radości)
My mamy Babice na miejscu ale radość jest równiez taka wielka :)
OdpowiedzUsuńFajnie !!! Super !!! my do babciow mamy 1200 km
OdpowiedzUsuń