poniedziałek, 1 października 2012

Smuty mnie wzieły


Weekend był urodzinowy bo w sobotę były urodziny Miłosza - roczek,
 a w niedzielę Jaś był zaproszony do kolegi z przedszkola na urodziny.

W niedzielę Rysiowego jakieś zwroty opętały od rana, ale jakoś udało mu się zawieźć i odebrać Jasia i Vaneskę na te urodziny. 
A potem zaniemógł i legnął na kanapie pod kocem co raz nas pytając czy nam nie zimno bo my na krótki rękaw wszyscy. Adaś beczący i piszczący nic nie jedzący oprócz serków, ja maliny do składania miałam bo w sobotę zbieraliśmy poszło część na składanie reszty nikt nie chciał z rodziny to wzięłam. Niby nie dużo bo z 5 kg ale w takich warunkach to był wyczyn + obiad zrobić. Adaś beczący bo zęby druga trójka się przebija już ufff i nie tylko przez zęby beczący, ech. Rysiowy opętany przez wirus to wiadomo pomoc nijaka, na szczęście nie trzeba było nad nim skakać. 
Jaś na szczęście był na chodzie i nawet po zakupy latał.
Na koniec zrobiłam porządek w zabawkach i bawiliśmy się z dziećmi wieczorem, bo Rysiowemu się polepszyło. A jak trzeba było Adaśka po kąpieli ubrać i usypiać to mnie zwrot dopadł na szczęście tylko jeden ale konkretny i tak mi się od razu słabo zrobiło że ledwo na nogach stałam. Stan "nie dobrze mi" trwał jakiś tylko czas. 


A teraz co mnie bardzo martwi. Adaś. I jego już nie chodzenie. Biedak chce chodzić a nie może, kuleje na prawą nogę. W czwartek co tak się rozłaził ok było w piątek i sobota po spaniu dało się zauważyć że kuleje tłumaczyliśmy sobie że pewnie nadwyrężył nogę bo swoje waży choć brzuszek mu spadł i ten gips po prawej też. A wczoraj to może raz tylko się przeszedł trzymając się ściany a dziś no nie może kroku dać nawet trzymają cię czegoś. Załamka, tak mi go szkoda, wyć mi się chce. Nosić go trzeba bo i raczkować nie chce on chce chodzić a jak nie idzie to beczący, no chyba że z Jasiem się bawią i Jaś na czterech go gania wtedy ok jest. Jutro jedziemy na zdjęcie szwów to powiem o wszystkim lekarzowi i mam przeczucia że pewnie nas od razu położy tam bo na to syropku nie przepisze. Napatrzyłam się na te dzieci na wyciągach i teraz pewnie i Adasia to czeka. Chyba torbę dziś spakuję na w razie co bo jak Rysiowy nas zapakuje to pół szafy, albo czegoś nie włoży nam. Jak nie będzie potrzebne to rozpakuję to idzie szybciej jak pakowanie. W każdym bądź razie nastawiam się na szpital, no chyba że będziemy musieli jechać tam dnia następnego prześwietlić na bank trzeba itp ... A jeżdzę tam teraz ze szwagrem bo Rysiowy w pracy.


Jetem zmęczona po prostu zmęczona, noce nie przespane bo zęby, nawet już w nocy nie je mleka, ale jęczy skwęczy się kręci.
Rano się budzi zmęczony już.  W dzień to samo nurofen pomaga na jakiś czas, ale stanie przy ścianie i beczy.
 Dziś mu tą nogę zginałam jak robią to przy bioderkach i boli go, widziałam ten grymas na twarzy.
Źle oj  źle.
Ale ja wszystko przetrzymam oby tylko z Adasiem ok było. 
I wiem że ludzie mają gorsze zmartwienia ...

Dzisiejszy poranek Adaś godzinę tak siedział na łóżku i nie złaził z wiadomych przyczyn :( noga 



P.S. Jest naprawdę źle nogą nie rusza i nie daje dotknąć zmiana pieluchy to jeden wielki ból i płacz :((((
Do tego teraz doszła i temperatura i albo od nogi albo ząb bo się przebija.

 Dochodzi  godz.21 czas na mnie jutro ciężki dzień od rana.




29 komentarzy:

  1. Hej. Oj nie dobrze się dzieje u Was, aż przykro czytać, jak Adaś tak się musi męczyć. Oby to nie było nic poważnego z tą nóżką. Wydaje mi się, że jak byłam wcześniej to pisałaś o jeszcze jednej sprawie a teraz tego kawałka tekstu nie ma..no nie wiem może mózg już mnie oszukuje;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kotek może sobie naciągnął???
    Tak samo z siebie mu się to zrobiło bo nie mogę znaleźć gdzie o tym pisałaś...

    OdpowiedzUsuń
  3. Daj znać co lekarz powie choć ja pamiętam, że nas w szpitalu odesłali z kwitkiem jak Ciśka kulała...
    Na zdjęciu nic nie widać....usłyszeliśmy...

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurcze mam nadzieje ze jednak nie będziecie musieli zostawać w tym szpitalu rany to się nie dziwię ze napisałas ze niemiły tydzien was czeka...lekarzem nie jestem więc nie wiem czemu ma tak z tą nogą Adaśko no mam jednak nadzieje i życzę tego z całego serca że będzie jednak dobrze kochana Asienko:):):):) czekam na pozytywne wiesci od was:) buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuziaki;*;*;*;*;*;*;*;*;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Asiula, nadwyrężył sobie nóżkę, musi odpocząć, zobaczysz, w wózek go i wozić:-)Nic się złego nie dzieje Asiu, spokojnie...choroby wymiotne to my też wszysscy przeszlismy tyle że ja jeszcze wtedy pracowałam i wstać do pracy trzeba było...Ech...Adaś nie jest lekki, w dodatku gips, w dodatku nagle zaczyna prawie biegać, to za dużo Asiu, musi odpocząć...Kładź się spać, jutro będzie lepszy dzień, zawsze tak jest, a jak na zęby Nurofen nie wystarcza to zapodaj czopek z Paracetamolu i żel, zobaczysz, że pomoże i na pewno oboje odpoczniecie. TRzymam kciuki Kochana:-********

    OdpowiedzUsuń
  6. Może nie a co on zrobił z tą nóżką, przewrócił się? Naciągnął? Źle stanął??

    OdpowiedzUsuń
  7. maścią taką przeciwbólową mu nasmaruj niech w aptece CI dadzą, żeby stan zapalny zlikwidować...

    OdpowiedzUsuń
  8. Basia z dziewczynkami1 października 2012 22:22

    Oj biedny Adaś, nie wiem co mu może dolegać. MOże faktycznie gips go ciągnie i to sprawiło, że kulał. Trzymam kciuki za wyjazd, i oby wszystko było dobrze, dajcie znać, jak wrócicie. Nie nastawiaj się na nic, będzie dobrze, uwierz w to;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Teraz dopiero przeczytalam ...Jejku ile wy i Adas jeszcze sie nacierpicie ...Ja mam nadzieje i mocno w to wierze ze Adas tylko noge sobie nadwyrezyl i nic powaznego mu nie bedzie ...i nie bedziecie musieli zostac w szpitalu ,czekam na jakies wiesci i 3mam mocno kicuki

    OdpowiedzUsuń
  10. Asiu kochana nie mam czasu na blogowanie ale do was zaglądam a tu takie zmartwienie.... ja tam wierze że będzie dobrze że to co złe szybko minie i zaniknie i zapomnicie szybciutko o tych chwilach... daj znać kochana co u was! trzymajcie się ciepluitko wszyscy!

    OdpowiedzUsuń
  11. daj znać co lekarz powiedział martwię się...

    OdpowiedzUsuń
  12. I Jak tam Adaś, mam nadzieje ze w domku jesteście

    OdpowiedzUsuń
  13. Czesc Asiu. No nie dziwie sie, ze jestes zmeczona. Masz biedna zmartwienia. Piszesz, ze ludzie maja wieksze problemy, zapewne, ale kazdy problem naszych bliskich jest dla nas problemem czy to wiekszym czy mniejszym. Stad normalnosc Twoich reakcji. Zycze Ci, by wszystko poszlo w porzadku, bo widziec bol dziecka, to bol dla matki. Trzymkaj sie .

    OdpowiedzUsuń
  14. dużo zdrówka Adasiowi! oby się okazało, że z ta nóżką to nic poważnego było :(
    i sił dla Ciebie Asiu, mam nadzieję, że jednak nie czeka Was szpital znowu :(
    trzymajcie się cieplutko, i buziaki cieplutkie dla Was :*

    OdpowiedzUsuń
  15. witaj Asiu ;) jejku to się u Was dzieje :(( gratulacje, że Adaś zaczął chodzić tylko teraz to mnie załamałaś. Mam nadzieję, że to tylko nadwyrężenie z tą nóżką... z niecierpliwością czekam na nowe wieści co i jak.

    OdpowiedzUsuń
  16. Najgorzej jak się tak to wszystko skumuluje coś o tym wiem :(((( Ściskam Was mocno życząc dużo zdrówka i sił :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej Asiu !!!! Co tam u was slychac ?Jak ADAS ,ciagle o was mysle ?

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej kochani, bardzo mi przykro jak przeczytałam to wszystko, mogę Cię jedynie pocieszyć, choć na pewno sama o tym wiesz, to wszystko minie i znowu będzie dobrze, będzie wspaniale, bo po burzy zawsze wychodzi słońce!
    Trzymam kciuki za zdrówko i za same pozytywne słowa w kolejnej notce :*

    OdpowiedzUsuń
  19. hej hej co tam u was słychac kochana???? ani widu ani słuchu??? kurcze mam nadzieje ze nie jest źle że jednak nie siedzicie w szpitalu....choć jak was tu nie ma:(:((:(...trzymam kciuki za was!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:):)

    OdpowiedzUsuń
  20. Asiu, czekamy na wieści...przesyłam ciepłe myśli i dobre fluidy!

    OdpowiedzUsuń
  21. Kochana napisz co u was bo się martwimy... dużo o was myslę i wierzę że u was już lepiej!!!! ODEZWIJ SIĘ PROSZĘ!

    OdpowiedzUsuń
  22. to znowu ja! co tam u was?

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj Asiu to chyba te huśtawki pogodowe. Nie martw się. Chłopaków masz pierwszoklaśnych. Dadza radę. Ale współczuję ci bardzo, chore dziecko to koszmar. Trzymam kciuki za szybkie wyzdrowienia Adasia. Pozdrawiam i całuję was wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  24. hej Asia:))oj jak ciężko po przerwie się zabrać,nadgonic zaległości w czytaniu ale dam rade:))Biedny Adaś a to tróji mu idą?moja też cierpi,masakra.a co z tą nóżką,co zrobił?Super,że chodzic zaczął:)pozdrawiam,buziaki

    OdpowiedzUsuń
  25. HEJ KOCHANI, przeczytalam zaleglosci.. dzielnego masz synka.. operacja- brr.. cudownie, że już wszystko dobrze.. teraz tylko niech nózka przestanie boleć.. mocno trzymamy kciuki żeby było bardzo bardzo dobrze.. u nas kaszel zawitał do domu- a ja oczywiscie juz mam objawy nerwicy:/ zawroty głowy, bol glowy i gorąco okropne.. ostatnio bardzo podatna jest na stres- wystarczy mala rzecz a cialo nawala;/ eh ściskamy mocno
    blog bobassek

    OdpowiedzUsuń
  26. Hej Asiu to znowu ja ,weszlam a tu nadal pusto ,co sie dzieje wszystko OK ....odezwij sie w wolnej chwili ....jestem z wami myslami

    OdpowiedzUsuń
  27. no dobra, to ja się martwię:-(

    OdpowiedzUsuń
  28. Miałam taką samą piżamkę-pajacyk jak byłam mała :)

    OdpowiedzUsuń