środa, 27 lutego 2013

Leniwiec.


Proszę Jasia by mi pomógł zbierać zabawki
 (zawsze to lepiej brzmi jak pozbieraj zabawki).
Trochę się ociąga więc mu mówię by z życiem to robił.
- mama nie mogę szybciej ja jestem leniwcem


Zdrowie nasze nadal kuleje. 
Po Jasia niedzielnych wymiotach już z poniedziałek po południu śladu nie było i wigor odzyskał. 
Ja to byłam wymęczona tymi jego wymiotami tak z niego rwało że za każdym razem serce mi się krajało i czułam się jakbym to ja wymiotowała i w poniedziałek jak zwaliło mnie zmęczenie z nóg. Adaś napatrzył się na to i też robił na niby beeeeeeee.

A teraz męczy nas kaszel. Jaś suchy pół nocy kaszlał, 
Adaś suchy trochę świszczący krtaniowy. 
Ja hmm boli mnie gardło trochę kaszel suchy i mokry, gulę jakąś mam.
Dziś nastawiam syrop z cebuli, wczoraj eR wyprosił Jasia by kawałek czosnku zjadł zawinął mu go pociachanego w wędlinę.
Zjadł ale ile było proszenia obiecywania - no ciekawo jak dzisiaj pójdzie.

3 komentarze: