poniedziałek, 4 marca 2013

Ciastolina.

 Weekend był całkiem udomowiony. W sobotę Rysiowy miał wyjazd do Białegostoku, pogoda za oknem byle jaka. Wyciągnęliśmy ciastolinę. Janek od razu zaczął te swoje wylepianki Adaś natomiast pierwszy raz ją widział i się zaznajamiał gnieść nie chciał trochę w niej podziubał a tak to bardziej patrzył co robi brat. Pooglądał wszelakie akcesoria do ciastoliny, ale nie porozwalał tego co mnie zdziwiło bo myślałam że będę całe pudło zbierać po całym mieszkaniu.
Wychodzi na to że nie nadszedł jeszcze jago czas na ciastolinę.
Teraz czekać kiedy sam się o nią upomni.

 

Niedziela w domu z gośćmi jedni wyjechali drudzy przyjechali i dzień zleciał nie wiadomo kiedy.

6 komentarzy:

  1. a ja wlasnie nie lubie jak Ania sie bawi czymś takim ( jak ja wtedy nie mogę patrzeć na ten bałagan;/

    OdpowiedzUsuń
  2. ale a propo tematu kurcze nie wiem czy u Was jest coś takiego ale na święta byłą w sklepie taka ni to walizka-plecak w sumie bardziej ciastoliny playdoh kolor tego plecako-walizki niebiesko żółto prześwitujący...i to nawet był calkiem spory zestaw i na początku kosztował 139.99, a wiem ze od jutra on będzie kosztował 38 złotych może coś dla waszych chłopaków by było ale nie wiem czy u was mają to właśnie na stanie :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietne fotki rodzenstwa :-) Mimo ze Adas nie polubil ciastoliny nie przeszkadzal i to najwazniejsze ,uczyl sie ..i wtedy jak na niego przyjdzie czas beda sie razem bawic i napewno wtedy nie bedzie tak "spokojnie2

    OdpowiedzUsuń