środa, 20 marca 2013

Z bólem.

Mam za swoje. 
Od soboty mam okropny ból zęba niczym nie można uśmierzyć oprócz dentysty. Cały poprzedni tydzień co raz mnie bolał tak trochę to ćmił znak że czas do lekarza ale to dziś to jutro, nie nie ja się nie boję dentysty ...
 i mam za swoje. W sobotę wieczorem poszłam na zakupy weszłam do plazy i jak mi się rozszalał po ścianach łazić zaczęłam szybko do apteki po tabletki, dziesięć minut po wzięciu tabletki już nie bolał więc lek nie pomógł po prostu zmiana powietrze tak zadziałała. Do poniedziałku było to jeszcze do opanowania poszłam zapisać się do dentysty na nfz i aż na 28 no myślę może dotrwam poczekam ... ale od wczoraj tak mi się rozszalał że boli non stop a momentami tak boli że łażę po mieszkaniu i stwierdzam że wolę dzieci robić  uuuu boli pół głowy, oko o szczęce nie wspominam jeść nie mogę piję wodę. W domu też trzeba bo samo się nie zrobi, schylać się nie mogę, żadnych wysiłków bo od razu aaałłłłłłłłłłłłł. Wczoraj poszłam znów że może jednak co wcześniej mnie by wzięli nawet prywatnie bo tam też można (to nie jest mój prywatny dentysta do swego nie poszła ze względu na koszty jedna wizyta i 150 mniej- a na jednej pewnie się nie skończy) no i dziś o 17 z minutami skończą się me męczarnie na nfz .

 Adaś klasycznie przeziębiony czy już teraz podziębiony.
Całą niedzielę był tak marudny beczący że miałam już dość w pakiecie z moim zębem to za dużo. 
Jaś u cioci swej był bo nocował. Rysiowy pojechał mrozić tyłek nad przeręblą. O i taka niedziela. W nocy Adaś miał stan podgorączkowy, już pomyślałam że co gorszego się przyczepiło w poniedziałek wieczorem też stan podgorączkowy, leki aptekowe mu dawałam dopóki mi się nie naszykował syrop z cebuli i dwóch ząbków czosnku. Od wtorku dolewam mu dwie łyżki stołowe do własnego soku z malin do bidonu i już widać jak ładnie zdrowieje. Apetyt cały czas mu dopisuje. Wczoraj wieczorem już zamiast glutków kozuszki się robiły :) (sorki za dosłowność) Do tego nie wyłazimy Rysiowy jedzie na 7 do pracy i potem się wyrywa i po 8 przyjeżdża po Jaska i go wczoraj odebrał, wczoraj to obowiązkowo by zawierucha była dziś ze względu na mój i ząb. Dziś już z Adasiem odbieram.

To oby do godz. !7 aałłłłłuuuu.

Co by za smutno nie było to ... :) :P :D
żebyście i chciały się tak natapirować to nie wiem czy by się udało 


9 komentarzy:

  1. hej Asiu.wyrazy współczucia kochana:((ból zeba i ucha to okropność:((Jasiu nie płakał u cioci za mamusią?dzielny chłopak.A taki tapir to i nasza Zuzka ma ha ha..pozdrawiam,buźka

    OdpowiedzUsuń
  2. Witajcie !!!Oj nie zazdroszcze bolu zeba ...jest gorszy niz sam porod !!! A tapir Adasio ma najlepszy i fajnie ze Adas wraca do zdrowia u nas niestety nie bylo tak dobrze ja i Oli angina i antybiotyki

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj współczuje ci tego bólu zęba... Ale już po 17.oo więc pewnie siedzisz na fotelu dentystycznym i będzie koniec męczarni. Ehhh te prywatne wizyty. W zeszłym roku w maju straciłam fortunę na zęby... Teraz trzeba porządki robić w paszczce Milenki. Jedną fioletową plombę już ma. Teraz czeka na drugą, w kolorze różowym ;) Zdrówka dzieciom życzę. wooow cóż za fryz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Współczuję bardzo:((( A tapir jest rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tapir bombowy :) A na ból zęba pomaga smarowanie olejkiem goździkowym.

    OdpowiedzUsuń
  6. jej...ja to zawsze mówiłam wolę dzieci rodzić niż zęby leczyć ja kiedyś tak sie głupia załatwiłam ze bolał bolał ząbale wiesz że dopiero chyba po tygodniu pojechałam na pogotowię choć wogóle nie miałam sił myślec o czymkolwiek /....widzisz ja tak panicznie dentysty się boje :(

    OdpowiedzUsuń
  7. jednak nie ma to jak własna receptura leków ja też zawsze staram się jakiś syropek z cebuli...teraz odpukac wszystko jest oki i mam nadzieje ze juz tak bedzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ale ma Adaś cudne włoski...uwielbiam u maluchów te włoski takie puchowate...czy jakoś tak po polsku :):)

    OdpowiedzUsuń
  9. tapir niezły
    no i mam nadzieje że już zębol niedokucza

    OdpowiedzUsuń