Rano dziś nie nie rano, rano to było o czwartej jak wstał (Jaś wstał o 6) no to jakoś siódma chyba.
Gram z Jasiem w warcaby, Adaś w drugim pokoju i coś mi tak za długo cicho, a jak cicho to pewnie broi i pierwsze co przyszło do głowy to że siedzi na parapecie. Zaglądam do niego a tam proszę jaki widok.
Zaskoczył mnie tym choć nie powinnam chyba być zaskoczona bo z klocków waflowych też podobnie układa.
Na puzelkach jego ulubieńcy.
Wczorajszy wczesny poranny spacer
Upadek z koziołka nic nie nauczył nadal go oblega i wszystkie takie drabinki zygzakowate
Jaś taki aż taki nie był, dowód na to że każde dziecko inne.
u mnie podobnie :) spadnie ale i tak włazi ;)
OdpowiedzUsuńjak widać Adamy tacy są :)
OdpowiedzUsuńWitaj Asienko, ja to juz tak rzadko mam czas na neta, ze tylko jedna notke w kwietniu zrobilam:( Widze, ze i u Was cieplutko sie zrobilo na dobre. W koncu prawda mozna sie cieszyc prawdziwym zyciem;), bo dla mnie te pory roku wiosna lato- to zycie:))) A Twoi panowie widac tez od ranka w akcji ;))) na wesolo i zabawowo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj .No i prosze jak Adas potrafi sie sam zabawic ...super !
OdpowiedzUsuńA co do tego ze kazde dziecko jest inne zgadzam sie w 100 % Oli jest wlasnie taki jak Adas wszedzie wejdzie ,ze wszystkie zeskoczy itp. A Fabian do tej pory jest bardzo ostrozny
Dzieci chyba tak mają:-p. Mój Kacper, nabije sobie guza, obedrze łokieć ale i tak zaraz robi to samo:-p
OdpowiedzUsuń