wtorek, 7 maja 2013

Krew się polała.


Wczoraj na placu zabaw przedszkolnym.
Trochę bo nie trochę moja wina bo nie dopilnowałam. Stałam trochę za daleko od niego, ale siedział w samochodzie.
Stałam i rozmawiałam z koleżanką, stałam bokiem i to był błąd.
Adaś w sekundę wyłaził z tego samochodu na i właził na "koziołka" z dwóch stron drabinka z  dwóch prętów i podest trzeci.
Raz zdążyłam dobiegłam, a drugim razem Adaś chciał być szybszy i zdążyć wejść na siedzisko ...
no i noga objechała i śru poleciał na glebę na moich oczach nie zdążyłam dobiec wargę rozwalił krew nosem leciała też 
uuuu ale nie płakał długo nawet minuty nie było twardziel.


4 komentarze:

  1. To faktycznie nieciekawie. Dobrze, że nie bolało go zbyt mocno i długo nie płakał.

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze, że nic poważnego się nie stało ;) no ale cóż...każdy z nas czasem musi upaść ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twardziel z niego ....i pierwsza krewka poleciala ....ale napewno jeszcze nie jeden upadek bedzie ....

    OdpowiedzUsuń
  4. dzieci często takie upadki zaliczają i nic na to nie poradzimy
    najważniejsze, że nic się nie stało

    OdpowiedzUsuń