Jaś: - wujek dam co 10 zł jak mnie przewieziesz tym dużym ciągnikiem
wujek: - przewiozę cię ale jak dasz mi piwo
Jaś myśli chwile i: - no dobrze niech będzie
ja się wtrącam: - a skąd ty piwo weźmiesz?
Jan: - no od taty
na ostrym zbliżeniu ...
hah i to się nazywa interes życia :D
OdpowiedzUsuńAaa frajda, mnie dziadziu traktorem woził:)
OdpowiedzUsuńNo prosze 10 zl zostalo w kieszeni a piwo tatus stracil ...ale najwieksza frajde mial Jas :-)
OdpowiedzUsuńUmie kombinować. Jak mieć i nie stracić. Zuch chłopak.
OdpowiedzUsuńTyśka też ostatnio na traktorze siedziała. tylko był taki jakiś nieruchawy...
OdpowiedzUsuńI niestety parzył w tyłek od nagrzanego przez słońce siedzenia.
OdpowiedzUsuńświetnie:)
OdpowiedzUsuńmy też tak będziemy w lipcu :D
OdpowiedzUsuńSuper!!!!!
OdpowiedzUsuń