czwartek, 18 lipca 2013

Wybuch.Podział obowiązków.

Wczoraj w tym całym zamieszaniu. Czyszczenie kuchni po wtorkowym wybuchu gorącego słoika, buchnęło mi w twarz blizny będą na szczęście mało widoczne na powiece prawej i tyci pod okiem mi poparzyło też na 3 milimetry kropki dwie ale mam nadzieję że znikną. No i na barku prawym tam spadł ogórek od razu wypalił skórę długa i szeroka na konkretny paluch. Ból na barku to był nic w porównaniu z bólem twarzy. Przestroga: nie dokręcać słoików gorących niby wiedziałam, ale czasem i tak dokręcałam. A tak bryzło że generalny porządek kuchni wczoraj robiłam nawet szyby były okropkowane przez firanki, poszłam za ciosem i u chłopców ściągnęłam firanki i  okno umyłam i potem tak się rozpędziłam po tej kuchni że i u nich generalny porządek zrobiłam. A w między czasie Rysiowy dzwoni że wiezie do domu wiadro porzeczek czarnych co mnie ucieszyło bo czerwonych w tym roku nie miałam skąd wziąć. Cały wieczór składania jeszcze koleżanka wpadła na trele morele do nas z córką to gwarno było.

No ale co z tym podziałem ...
Jaś: o-o Adaś siedzi na parapecie pilnuj go !
ja: to ty pilnuj ja ziemniaki obieram
Jaś: a kto go urodził?
ja: no ja 
Jaś to go pilnuj!


1 komentarz: