W sobotę jechaliśmy na urodzinki do Piotrusia, brat cioteczny chłopaków, mój bratanek i chrześniak. Stwierdziliśmy z eR że wyjedziemy rano (udało się godz. 9,00) i po drodze zajedziemy do Jurajski Park Dinozaurów ostatni raz tam byliśmy we wrześniu 2012 wspominamy ~~>> TU - Adaś jaki malusi był hihi. Pojechaliśmy przez Białystok (120km od nas) do Wysokiego Mazowiecka.
Wracając do teraźniejszości to droga okropnie się zaczęła i dinozaury były pod wielkim znakiem zapytania ale im dalej od Suwałk tym było jaśniejsze niebo. Dojechaliśmy do Jurowca a tym samym i do dinozaurów wysiadamy a t taka zimnica że szok wieje i lekko kropi choć niebo jasne. Poubierałam chłopaków we wszystko co miałam, Jaś miał na sobie dwie bluzki na długi rękaw ciepłą bluzę z kapturem czapka kaptur na głowie i było mu zimno wiec mu oddałam moją kurtkę. Matka zmarźlak też ale pomimo że bluzeczka krótki rękaw sweterek a na to polarowa bluza było mi ciepło hmm :) Poszliśmy i jak Adaś zobaczył te kolorowe gadżety na monety to oszalał wył i się darł itp ... a my chcieliśmy najpierw do dinozaurów bo by potem nikt go stamtąd nie wyciągnął. To jest dziecko!
Wrzaski dinozaurów go uspokoiły :P a Jaś trochę się tych ryków zlękł hihi
przybyło kilka nowych dinozaurów chłopakom się podobało a to najważniejsze
obaj lubią oglądać Dino Mama i mają jeszcze film, który też oglądają Dinosaur tam to jak prawdziwe te dinozaury
potem nadszedł czas na inne atrakcje ... najpierw automaty za 2 zł potem Jasiek poszedł sobie do parku linowego, a Adaś pozwolił się sam i poszedł sobie wysoko na schody ja za nim zabieram a on protest pani z obsługi go wzięła na górę stanął na tą siatkę się pokołysał, spróbował i sam zrezygnował - podejrzewam że na czterech po tej zabezpieczającej siatce by poszedł :P, na placu zabaw tez siebie pobrykali no i super się bawiliśmy całą czwórką na autodromach - z tego akurat fot. brak ja jeździłam z Adasiem, Jaś nie chciał sam więc był z tatą, jak pan z obsługi zobaczył jak szalejemy się obijamy to do nas dołączył i świetnie się bawiliśmy :) Adaś oczywiście niezadowolony bo za mało mu jak samochody stanęły to mi uciekł na następny samochód co stał z boku z niego zaś na następny nie mogłam go dogonić taki szybki był.
bek był jak zawsze :)
Mieliśmy farta pogodowego bo jak tylko się zapakowaliśmy
do samochodu zaczęło kropić a jak wjeżdżaliśmy do Białegostoku to już lało konkretnie.
A u Piotrusia było super dzieci jak zawsze dużo z roku na rok przybywa :) było aż 11 dzieci. Gwarno i wesoło, szaleli ogromnie. W końcu w jednym pokoju wysypaliśmy im mega worek klocków i jako tako ciszej się zrobiło.
to ekipa która najbardziej szalał czekając na innych
w sobotę 10 maja tego akurat dnia tata Piotrusia też świętował
my mu śpiewamy Sto Lat a on zaczął płakać :)
bo mu się przypomniało że pistolet jego z klocków się rozwalił :P
udany ten Piotruś
Impreza była do bardzo późna. Adaś poszedł spać dopiero jak go przebrałam w piżamę, ale jak bo ubrałam i zostawiłam leżącego na łóżku tak od razu oczy mu się zamknęły było gdzieś 22,30 Jaś jeszcze bzikował :) Adaś w niedzielę wstał 6,30 hmm on zawsze szybko spał.
uffff a moja fota hmmm jak dolecą do mnie zdjęcia z innych aparatów ...
to może ujawnię jak przejdzie cenzurę :P
Ależ intensywnie spędzony weekend i zabawa na całego ;)
OdpowiedzUsuńW tym parku dinozaurów faktycznie mieliście szczęście, że Wam na głowy nie padało, a z ciuchami dobrze, że w miarę ich mieliście :D
OdpowiedzUsuńGromadka niezła na tych urodzinach :D ale zabawa udana bo wszyscy uśmiechnięci i zadowoleni. A Piotrusiowi, że tak akurat przy torcie się przypomniało o tym pistolecie :D
OdpowiedzUsuńKochana no i czekamy czekamy na Twoje zdjęcie bo jakoś nigdzie Ciebie nie ma :(
OdpowiedzUsuńbo ja wiecznie z drugiej strony aparatu a moj facet nie pstryka :P
Usuń