poniedziałek, 17 grudnia 2012

Chory św. Józef


Coś bierze Jaśka to ze kaszle na sucho to nie nowina, nos pociągający a zarazem ciężki do wyczyszczenia. Od piątku mi gorączkuje co 24 godziny. W przedszkolu ich grupa zaczęła przedstawiać jasełka do których tak długo się przygotowywali. A że jasełka bez św. Józefa się nie odbędą więc prowadzam go na same jasełka i tak w  piątek i w poniedziałek występy były na godz.9,30, we wtorek godz. 9,45 i 15,15. Dziś po nie przespanej nocy to Jaśka temperatura około 3 w nocy to zaraz Adaś się wybudził i usnął 5,30 a poszłam spać po północy bo Jaśka temperatura ... to sobie obliczcie ile spałam jak wstałam przed 7 rano co by nie zaspać. Adaś pół nocy prze kaszlał na mokro jak nie spał i tak na zmianę wtórowali sobie jeden to na sucho, drugi na mokro. Na dodatek ma dziwną skórę suchą na bank od tego świństwa danonków nigdy mu nie pozwalałam tego jeść - bo bardzo są alergiczne -  ostatnio tak prosił i prosił ulegliśmy zaczęliśmy kupować i proszę efekty są, Adaś ma poliki trochę jakby alergiczne też pewnie od danonków. Szlaban na danonki do +18 mają. Poszłam zapisać ich do  lekarza obu Jaś konieczność bo gorączkuje adaś bo przed świętami. Na dziś nie ma szans dopiero jutro na 8,50 lekarz obu a na 9,45 jasełka. Fakt wszystko jest obok ale jak będzie poślizg u lekarza to Adasia będę musiałam na dzień następny zapisać. ECH. liczę na jakieś głupie szczęście a później nie mogłam zapisać bo we wtorki u nas szczepienia dzieci od 10 godz. Ja dziś jak zaprowadziłam Jasia na jasełka wybrałam się z Adasiem w wózku do biedronki i to był błąd  o ile chodniki jako tako odśnieżone - bo niektóre odcinki to dróżki i nie było jak przejechać ale pchać wózek to uuuu wyczyn to zejścia z chodników  na przejścia dla pieszych nie istnieją są góry po kolana. Umordowałam się. Dwa razy przechodnie mi pomogli są jeszcze ludzie anioły, raz się wywaliłam i wózek też wywaliłam na szczęście poleciał do tyłu wózek oparł się o rączki a Adaś spoko loko tak ma być nie odczuł ja pobiłam kolano bo pod śniegiem lód. A wózek to przeważnie ciągnęłam idąc do tyłu zwłaszcza przechodząc przez pasy bo inaczej nie szło, a kierowcy to świnie. Facet zjeżdża z ronda na wchodzę na pasy tyłem ciągnąc wózek (nie włażę od razy na środek bo nie mam zaufania) a gościu nawet się nie zatrzymał. Drugi incydent zaś ciągnę wózek przez i ulicę  trzy chwilówki (kredyty maluszki reklamy) kręcą na mnie w prawo i wiszą mi na ogonie - wózku, na ulicy śnieg po łydki co przeciągnę wózek o 30 cm to oni podjeżdżali no świnie a jakby mi na wózek najechał, ale potem idąc po Jaska już do przedszkola owe chwilówki jechały z naprzeciwka i zemściłam się szłam środkiem ulicy i musiały dać mi pierwszeństwo chyba czyli że nie odpuszczę im za to, bo wtedy moje spojrzenie mówiło wszystko.
Ot i tak to u nas jest.

Zaś fotek nastrzelałam.
Jaś weekendy zaś spędza pod namiotem
zrobił łańcuch i obdarował nim choinkę u babci

choinkę u babci oczywiście ubierał i to z jakim zaangażowaniem 
frajda kolędy sobie włączyliśmy  aj cudnie
ten młodszy to nie miał ochoty na pozowanie i nie kręci go choinka 
można w domu już ubierać
młodszego w sobotę w kąpieli obcięłam trochę pociachałam 
a tak się kręcił że dziwię się że wygląda całkiem do siebie podobny

a to z dziś
to u nas pod blokiem za sklepem zaraz są nasze okna
tam gdzie w oddali widać kawałek zielonego bloku to na przeciw jest przedszkole mamy bliziuteńko
drugie foto to już prawie pod przedszkolem
a w przeciwną stronę jak przedszkole czyli to gdzie sklep tylko przejść przez ulicę i lekarz więc wszystko prawie wykonalne.


8 komentarzy:

  1. Oj wiem wiem jak to jest mieć takie noce :(((( i bardzo współczuję

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak poważna rola to faktycznie musicie na te Jasełka chodzić, ale dobrze, że u Was mróz bo to zawsze troszkę wirusów wymrozi a nie to co u nas - masakra pogodowa wrrrrrr przez co dookoła znów wszyscy chorzy

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki co by udało się załatwić na spokojnie tego lekarza i na jasełka dotrzeć. A kierowcy to niepoważni jacyś i w ogóle na pieszych uwagi nie zwracają :((((

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana nieźle Ci poszło obcięcie Adaśka ;)) ja tam sama to Maćka obcinam, ale Miśkową grzywkę w sobotę moja fryzjerka podcinała :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ściskam mocno i życzę dużo, dużo zdrówka :*

    OdpowiedzUsuń
  6. zdrówka! my choinkę ubierzemy dopiero w niedzielę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej ,Ale u was bialo ,zimowe ,super dzieciak szczesliwe ...Wypraw z wozkiem nie zazdroszcze wiem jak to jest w Pl ,bo u nas sniegu nie ma ..Zdrowia dla was ,wiem przez co przechodzisz w noc ,wiem jak ciezko jak dwoje chorych dzieci ,kaszlacych u nas zawsze tez tylko kaszel ....ZDROWECZKA DLA DZIECIAKOW ,mam nadzieje ze Jaselka wyjda swietne :-)

    OdpowiedzUsuń