Wysłałam Jaśka po chleb i monte czteropak.
Wrócił i mówi że trzeba donieść 30 groszy. Zaniósł.
Za jakiś czas oświadczył że idzie do mięsnego po sokoliki.
Poszedł, zakupił owe paróweczki i mnie woła na balkon i mówi że trzeba jeszcze donieść tyle ile tymbark kosztuje.
hahahaha :-) to ja nie wiem ile :-)
OdpowiedzUsuńHihihihihi, bystry chłopak:D
OdpowiedzUsuńZaradny :D
OdpowiedzUsuńDobre :D
OdpowiedzUsuń