Oj! Postaram się z lekka nadrobić :)
Po urodzinach chłopaków zaczął się zbiór malin i trwał do pierwszych mrozów robotki było trochę zebraliśmy ponad tonę owocu.
Jaś pomagał czy raczej zarabiał no jakaś motywacja do pracy musiała być ale dzielnie pracował.
W sierpniu też byliśmy na weselu bez dzieci co za relaks.
A tak dzieci nasze spały jak wróciliśmy do domu.
A potem nastał wrzesień i pierwszy dzwonek dla Janka a Adasiowi przedszkole.
Lekki stresik pierwszak przechodził przez kilka dni że to się zgubi w szkole itp... ale to już nieprawda szkoła jest fajna i jest ok. Adam przez dwa tygodnie beczał jak go prowadzałam a potem się zakochał w przedszkolu i miłość kwitnie - co więcej o edukacji chłopców potem ...
Były wykopki na wsi oczywiście najmłodsi brali czyny udział wszystko wykopaliśmy jednego dnia
a co nie ma zostawiania :P - zarządziłam :P
a co nie ma zostawiania :P - zarządziłam :P
pamiętajcie że ciągle w tle zbierania malin i przetwory, zaś naskładałam tego tyle że obdzieliła bym sąsiadów w bloku :) ale co ja zrobię jak lubię to robić i mały zalążek ...
Jasiowi kupiliśmy też (w końcu) duży rower - używany co prawda ale dziecko i tak szczęśliwe :) no i osobiście przyciągnęłam ten rower na wieś czyli przejechałam jakieś 12 km
w drodze się sprawdził więc ok jest
jesień piękna była
Pod koniec września byliśmy na urodzinkach u Julci naszej
Wiadomo że było super :)
I czas nam mijał szkoła, przedszkole, maliny, spacery, aktywny wypoczynek nawet do nocy jak pogoda była ku temu i dzień za dniem ...
Koło 20 października maliny ścięliśmy zbytnio nie chciały się palić więc trzeba było je wywieźć oj się naskakałam na tej przyczepie przy ubijaniu gałęzi a niektóre prawie dwu metrowe
obok większy kawał malin
no i dosadziliśmy jeszcze czyli interes się kręci :)
I tak zakończył się sezon malinowy ufff.
Spacerowy czas trwał nadal
A na koniec października imprezka z pracy
wybawilismy się konkretnie kilka godzin na parkiecie uuuuu moje nogi,
kolana odczuły obcasy przez kolejne dni ale warto było
Nastał listopad i ...
tak podróżowaliśmy rodzinnie busem co by nie jeździć trzema autami
z bratem Piotrusiem
a potem codzienność szkoła przedszkole dom spacery itd
aż nastała zima i pierwszy śnieg wykorzystany odpowiednio
bałwan miastowy
i bałwan weekendowy wioskowy
ufff to tak w wielkim skrócie i już jakby na bieżąco ufff
kto do nas zaglądał i czekał na ten wpis a i jeszcze doczytał do końca temu chwała :)
:)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że tylko ja odwiedzam bloga jak mi się przypomni, że go piszę :)
OdpowiedzUsuńBałwan świetny, dobrze, że mieliście również chwilkę dla siebie ;) no i niezapomniane długie spacery ;) Zazdroszczę ;) Może dla swoich maluchów znajdziesz coś na Asport-Junior.pl ;) Zapraszam:)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa, podoba mi się takie podejście :) W końcu o to chodzi w życiu, nie zapominajcie o tym. Bardzo może w tym pomóc inpost przesylka, która oszczędza Wam sporo czasu. Sami się przekonajcie :)
OdpowiedzUsuńJasna sprawa, warto do tematu podejść w sposób w pełni profesjonalny. Jeśli świadczycie przejazdy, to koniecznie musicie mieć przy sobie wymagane dokumenty kierowcy. Bez tego lepiej nie zaczynać żadnej trasy. Miejcie to na uwadze.
OdpowiedzUsuń